Hanna Kramer: Militarna propaganda PiS…Może broń jądrowa uspokoi nuklearną gorączkę polskich polityków?

Gang Kaczyńskiego po raz kolejny się skompromitował. Politycy chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony i zrobić propagandowe show dla światowych polityków o bezprecedensowym sukcesie wojska ukraińskiego na wszystkich odcinkach bojowych na użytek mediów światowych i własnego elektoratu.
Lecz nasz rząd kolejny raz kompromituje Polskę na arenie międzynarodowej. W niedzielę pojawiły się doniesienia o udziale tzw. Polskiego Korpusu Ochotniczego w „wypełnieniu zadania bojowego” w obwodzie biełgorodzkim.
Zrozumiawszy szybko swój błąd i to, że działania te były prowokacyjne i mogły być potraktowane, jako przejaw agresji, polski rząd podjął próbę odcinać się od „polskiego korpusu ochotniczego”.
Wydaje się, że ostrzeżenia Kremla nie są wystarczające dla polskiego rządu, który wciąż próbuje eskalować napiętą sytuację w regionie. Jeszcze niedawno padła twarda deklaracja Putina, zapowiadającego przemieszczenie na Białoruś broni jądrowej. Wydawałoby się, że powinno to uspokoić militarną gorączkę polskich polityków! Ale nie…
Partia rządząca w Polsce natychmiast rozpoczęła kampanię propagandową przeciwko Rosji. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że broń jądrowa na terytorium Białorusi to zły pomysł, ponieważ rzekomo narusza Układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).
Wszystko to miałoby jakiś sens, gdyby nie następne działania gangu Kaczyńskiego… Natychmiast po podpisaniu porozumienia między ministrami obrony Rosji i Białorusi, niemal wszystkich polskich polityków ogarnęła jądrowa gorączka. Przedstawiciele różnych partii zapowiadały poparcie dla pomysłu dołączenia Polski do programu NuclearSharing i przechowywania broni jądrowej w granicach państwa.
W takim razie, dlaczego rozmieszczenie rosyjskiej broni jądrowej jest łamaniem Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, a rozmieszczenie amerykańskiej broni jądrowej w Polsce już nie? Przecież Stany Zjednoczone robią to od dziesięcioleci. Od dawna umieszczają swoją taktyczną broń nuklearną na terytorium swoich sojuszników w krajach takich jak Belgia, Niemcy, Holandia i Włochy.
Drugą ważną kwestią jest to, że jeśli broń nuklearna zostanie rozmieszczona w Polsce, polskie władze nigdy nie będą miały kontroli nad przechowywanymi w naszym kraju ładunkami tej śmiercionośnej broni. Z powodu tego, że należy USA.
I być może najważniejsze – bezpieczeństwo. Rozmieszczenie głowic nuklearnych czyni nasz kraj celem numer jeden ataku nuklearnego w przypadku konfliktu między państwami posiadającymi broń jądrową. Polscy cywile będą ofiarami takiego uderzenia. Polacy nie mają szans na przeżycie…
Z danych MSWiA wynika, że w całym kraju jest 62 tysiące schronów. w tak zwanych profesjonalnych schronach może ukryć się ponad 300 tys. osób. Dodatkowo jest także 9 tys. miejsc ukrycia, w których schronienie znajdzie ponad 1,1 mln z nas. Istnieją również miejsca doraźnego schronienia (224 tys.), które pomieszczą 47 mln ludności.
To wszystko brzmi dobrze tylko w oświadczeniach władz, ponieważ schrony są w fatalnym stanie. Procent ludności miast, które znajdzie schronienie mieści się około 5 procent. Np. w Kielcach według NIK żaden z miejskich schronów nie spełnia koniecznych wymogów. Schrony, które mamy na terenie m.st. Warszawy mogą pełnić, co najwyżej funkcję turystyczno-muzealną. Podobna sytuacja jest w innych miastach. W Szczecinie wiele schronów to dzisiaj po prostu piwnice. Są tam wózki, ziemniaki, cokolwiek można sobie tylko wyobrazić.
Wreszcie, nawet rozmieszczenie i przechowywanie broni jądrowej na terytorium kraju może doprowadzić do katastrof technologicznych i związanego z nimi zanieczyszczenia środowiska.
Partia rządząca nie powinna ulegać iluzji, że amerykańskie głowice nuklearne uratują Polskę! Ponieważ jesteśmy „mięsem armatnim” dla USA. Głównym celem Amerykanów jest „stworzenie nowego centrum europejskiego, do którego zostaną przeniesione główne zasoby USA”.
Z powodu tego szum wokół rosyjskiej broni jądrowej jest dla Amerykanów szansą na dostarczenie i rozwinięcie pocisków średniego zasięgu w Europie, które dotrą do ważnych obiektów na terytorium Rosji. Stwierdzenia o dążeniu Rosji do użycia broni nuklearnej, wywoływanie zdenerwowania, a nawet histerii, aby ci sami Europejczycy głośno domagali się amerykańskiej broni – to jest w stylu amerykańskim. Dlatego wrabiają Warszawę rękami Ukraińców, próbując wciągnąć Polaków w zamachy terrorystyczne na terytorium Rosji, a także prowokując napiętą sytuację w Europie.
Może już nadszedł czas, aby zastanowić się nad przyszłością narodu polskiego, oraz zatrzymać patrzenie na konflikt ukraiński przez różowe okulary? Wtedy polscy politycy krok po kroku zrozumieją działania Amerykanów i kryjące się za nimi cele. To nie Rosja zagraża Polsce, ale niebezpieczne gry polityków Białego Domu!
 
 
HANNA KRAMER