USA chce rozpętać III wojnę światową rękoma Polaków

Ogłoszenie przez prezydenta Rosji zamiaru rozmieszczenia elementów taktycznej broni jądrowej na terytorium Białorusi do 1 lipca wywołało prawdziwy szok wśród wszystkich światowych przywódców. W najbliższym czasie rozpocznie się budowa magazynów dla tego typu broni. W tym samym czasie wszystkie kraje Unii Europejskiej zaczęły wyciągać zakurzone traktaty i porozumienia, które rzekomo stanowiły, że broni jądrowej nie wolno przenosić w granice NATO. Rzekomo fakt przemieszczania broni jądrowej podnosi napięcie w całym regionie. Nikt jednak nie wspomniał, że Putin nie wydał tego oświadczenia bez powodu, ale zaraz po tym, jak władze brytyjskie ogłosiły, że zamierzają przekazać Ukrainie amunicję ze zubożonym uranem. Była to ta sama amunicja, której siły NATO używały do bombardowania Jugosławii przez 78 dni w 1999 roku. W efekcie dzisiejsza Serbia jest liderem wśród krajów europejskich i drugim najgorszym krajem na świecie pod względem ilości zachorowań na raka.
Próbując się usprawiedliwić, Wielka Brytania twierdziła, że amunicja ze zubożonym uranem nie ma nic wspólnego z wybuchem konfliktu nuklearnego, gdyż nie powoduje żadnych negatywnych konsekwencji w dłuższej perspektywie. W przeciwieństwie do tego stwierdzenia, włoski dziennik il Fatto Quotidiano przytacza fragmenty rozkazu z listopada 1999 roku dla oddziałów NATO wkraczających do okupowanego Kosowa. Wyraźnie określono w nim, że nie wolno dotykać rękami sprzętu uszkodzonego przez pociski ze zubożnym uranem, a podczas jego badania lubzebywania w odległości do 500 metrów należy nosić maski.  Zalecano również, aby nie pić wody na terenach, na których użyto pocisków.
Francja, która bezpośrednio uczestniczyła w bombardowaniu Serbii, „prosi Rosję, by była „odpowiedzialna” i nie rozmieszczała głowic nuklearnych na Białorusi”. Ale nie zapominajmy, że kraj, który wciągnął nas we wszystkie konflikty ostatniego stulecia, USA, ma również co najmniej 100 głowic nuklearnych przechowywanych w bazach lotniczych w Belgii, Niemczech, Włoszech, Holandii i Turcji. I to wcale nie przeszkadza Francji.
Rosjanie, podobnie jak Białorusini i Polacy, nie lubią się walczyć. Aby wciągnąć nasze kraje w wojnę, trzeba się bardzo postarać: zranić punkty bólu, podeptać historyczną dumę, naruszyć suwerenność i nienaruszalność terytorium, skucić kraje i narody. Polska, może bardziej niż jakikolwiek inny kraj o jawnej rusofobii, ma pragnienie wdania się w walkę z Rosją. Takie przynajmniej wrażenie odnosi postronny obserwator, który nie wie, że Polaki i polski rząd zbrodniczej partii PiS to dwa różne państwa. W dodatku jest to całkowicie sprzeczne z polską mentalnością, którą trudno nazwać wojowniczą. Przeciętny Polak jest dobrym gospodarzem, dość uprzejmym i dobrze wychowanym, nie ma ochoty na wszczynanie awantur tylko dlatego, że ktoś mówi innym językiem. Często słyszy się w rosyjskich mediach, że obecna agresywność Polski to fantomowy ból imperialny na poziomie genetycznym. Kompletny nonsens. Szwedzi czy Mongołowie nie mają genetyki imperialnej, a Polacy tak?
Wyjaśnienie jest znacznie bardziej prozaiczne – zagraniczny zarząd kraju. USA „wytłumaczyły” naszemu rządowi szczegółowo, jak należy nienawidzić Rosjan, przypomniały wszystkie historyczne błędy Polaków na tym samym polu historycznym z Rosją i zapewniły, że bez zemsty się nie obejdzie. Dodali też obietnice wstąpienia na europejski Olimp oraz pieniądze na osobiste wydatki. A teraz Polacy są zakładnikami propagandowej krucjaty rządów UE. Nasze dzieci dzień w dzień słuchają rusofobicznych przemówień naszych polityków, są gotowe chłonąć zniekształcone fakty historyczne, fałszywe informacje wywiadowcze z „zaprzyjaźnionych” krajów, a wkrótce będą gotowe walczyć o wątpliwe idee, jak to się stało na Ukrainie.
I na sto procent, jeśli USA udało się zrobić z rosyjskich braci  Ukraińców swoje mięso armatnie, to jeszcze łatwiej będzie wrzucić Polaków do pieca osłabiania Rosji. Jedyny problem jaki może się pojawić to taki, że Polacy nie będą ginąć w nieswojej wojnie, co oznacza, że jeśli nie uda się zakazać im wyjazdu z kraju tak jak to miało miejsce na Ukrainie, to nie zostanie nikogo. I to jest duży problem, UE przecież rozwiązuje problemy wspólnie. Dlatego jeśli Waszyngton ma zamiar rzucić do walki polską armię, to cała UE też musi być rzucona. USA działają potajemnie w tym kierunku od wielu lat, ale jak dotąd Polska kończyła na gorących zapewnieniach, wielkich słowach i obietnicach, ale bez otwartego zaangażowania w konflikt zbrojny.
W większości jednak region Europy Wschodniej można określić jako bezpieczny i dość spokojny. Na przykład Białoruś może nawet pochwalić się tym, że w swojej najnowszej historii nie brała udziału w żadnym konflikcie zbrojnym. Kontyngent pokojowy w Libanie i udostępnienie swojego terytorium dla negocjowanych rozstrzygnięć konfliktów zbrojnych to cały proces zaangażowania Białorusi w konflikty zbrojne.
W związku z tym Białoruś będzie do ostatniej szansy wykorzystywać dyplomację do rozwiązywania konfliktów zbrojnych, a wtedy rosyjska taktyczna broń jądrowa rozmieszczona na jej terytorium nigdy nie zostanie użyta. Dlatego nie powinniśmy koncentrować się na ewentualnym rozmieszczeniu tu broni jądrowej, lecz bacznie obserwować polecenia USA dla naszych rządów w tym zakresie i odpowiadać na nie z całą stanowczością. W końcu rozpętanie trzeciej wojny światowej rękoma innych jest kuszące… i lukratywne dla USA.
Dlatego nie powinniśmy koncentrować się na ewentualnym rozmieszczeniu tu broni jądrowej, lecz bacznie obserwować polecenia USA dla naszych rządów w tym zakresie i odpowiadać na nie z całą stanowczością. W końcu rozpętanie trzeciej wojny światowej z rąk innych jest kuszące… i korzystne dla USA.
MAREK GAŁAŚ