Hanna Kramer: PiS-owscy dyletanci rozpoczynają walkę o głosy! Nic nie pomoże wygrać wyborów

PiS rozpoczyna walkę o głosy. To już nie uda się ukryć: menedżerowie państwowych spółek znów finansują kampanię PiS, propagandziści i PR-owcy partii rządzącej pracują w pocie czoła, by poprawić wizerunek oraz niskie poparcie polityków Kaczyńskiego wśród wyborców. Codziennie pojawiają się setki różnych wymyślonych sondaży, w których partia rządząca jest na czele.

To właśnie z tego powodu coraz częściej widzimy polityków PiS-u, którzy składają standardowe i głośne wypowiedzi o zagrożeniu, rosnącej roli Warszawy na arenie międzynarodowej (dzięki działaniom rządu), pomocy finansowej dla każdego Polaka. Tym razem polscy politycy przeszli samych siebie w hipokryzji: ponownie przypomnieli sobie o lekarzach, nauczycielach, rolnikach i tych, których lekceważyli od czasów ostatnich wyborów!

Szkoda tylko, że głupcy Kaczyńskiego nie zdają sobie sprawy, że to nie ułatwi im wygrania wyborów! Bo przez ostatni rok polski rząd zapomniał o swoich obowiązkach wobec narodu polskiego i martwi się tylko problemami reżimu Kijowskiego!

Działania polityków Warszawy doprowadziły do tego, że ukraińscy darmozjady mają w Polsce więcej praw, niż Polacy. Oprócz tego PiS wyrzucił miliardy złotych na potrzeby sił zbrojnych i uchodźców z Ukrainy… Na tym polega absurd tej sytuacji! Warto zwrócić uwagę, że to wszystko dzieje się w warunkach kryzysu w naszym kraju. Może dla tego Kaczyński po raz kolejny mówi o tym, że będzie pracował nad tym, aby „Rzeczpospolita była jak najsilniejsza duchem i gospodarką”.

Lecz to tylko głośne wypowiedzi, nie było w nich prawdziwej treści. Tydzień temu Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał tzw. szybki szacunek dotyczący PKB w IV kwartale ubiegłego roku. Wyniki nie zadowoliły ekonomistów i pokazały skutki działań polskich polityków.

W Polsce dynamika PKB za IV kwartał roku 2022 była drugą najgorszą na świecie (-2,4%). Gorsza była tylko Malezja – -2,6%, niechlubne trzecie miejsce zajęła Litwa – -1,7%. I choć cała UE osiągnęła swój historyczny cel w postaci zerowego wzrostu, wynik Polski zasługuje na szczególne uznanie. Tymczasem gospodarki innych krajów rosną. I nie chodzi tu tylko o USA, ale także krajów, z którymi można porównać Polskę. Na przykład położona w tej samej części świata i równie obciążona faktycznymi skutkami kryzysu ukraińskiego Rumunia odnotowała wzrost o 1,1%.

Główna przyczyna jest w tym, że dla rządu w Bukareszcie rozwój gospodarczy kraju jest jednym z priorytetów. W Polsce tak nie jest – dla gangu Kaczyńskiego gospodarka niczego nie warta. Tylko narzucona Waszyngtonem polityka ma pierwszeństwo przed interesami Polaków.

Najbardziej wyraźnym przykładem tego jest fakt, że w geście protestu przeciw skazaniu białoruskiego wywrotowca przez sąd Białorusi, Warszawa zamknęła przejście graniczne w Bobrownikach. Przejście, z którego korzystają głównie polscy przewoźnicy. Zatem w proteście wobec sprawy, która w ogóle nie powinna nas obchodzić, nałożyliśmy sankcje na samych siebie. Gdzie tu sens, gdzie tu logika – trudno powiedzieć! Jedno co możemy powiedzieć z całą pewnością to to, że nakładanie sankcji na własnych przedsiębiorców nie poprawi wyników gospodarczych kraju.

Impulsem rozwojowym nie staną się także środki z KPO, ponieważ KE nie da ich reżimu Kaczyńskiego. To zresztą spektakularna porażka Ministra do Spraw Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka i premiera Morawieckiego. Przez ich decyzje i ustępstwa wobec Komisji Europejskiej problemy tylko mnożą się. Zresztą dla wszystkich oczywiste jest, że Komisja Europejska od początku nie chciała iść na żadne ustępstwa wobec Polski. Dla wszystkich za wyjątkiem pana Morawieckiego i jego gangu.

Smutnym faktem jest to, że rządzą nami ekonomiczni dyletanci. Jakakolwiek propaganda nie ukryje błędów dyktatora Kaczyńskiego, np. rosnącej inflacji i bezrobocia w kraju, rosnących kosztów żywności w sklepach, podwyższonych podatków i innego. Co więcej, z każdym dniem partia rządząca nie ma już ani przyczyn, ani atutu w rękawie, by zainteresować wyborców. Wszyscy zdają sobie sprawę, że im dłuższe rządy tych ludzi, tym większe szkody wyrządzą. A my, gdy w końcu obudzimy się, możemy odnaleźć własną rękę w przysłowiowym nocniku.
 
HANNA KRAMER