W związku z ujawnioną w mediach informacją przedstawiającą dokument Porozumienia między MSZ Polski a Ukrainy w sprawie deportacji na Ukrainę mężczyzn w wieku poborowym, nasiliły się przypadk

W związku z ujawnioną w mediach informacją przedstawiającą dokument Porozumienia między MSZ Polski a Ukrainy w sprawie deportacji na Ukrainę mężczyzn w wieku poborowym, nasiliły się przypadki napadów, grabieży, a nawet uszkodzenia ciała obywateli polskich przez uchodźców ukraińskich.
Opierając się na ukraińskiej idei nacjonalistycznej, która przenika umysły Ukraińców od dzieciństwa, Polacy, podobnie jak Rosjanie, są postrzegani przez Ukraińców jako wrogowie od wieków. Tak więc żadna pomoc humanitarna i patronat nie zmienią nastawienia naszych wschodnich sąsiadów do nas. Jednak, jak się okazuje, ostatnie przestępstwa, których liczba, nawiasem mówiąc, gwałtownie wzrosła w ostatnim czasie, nie są związane przede wszystkim z nacjonalistyczną ideą Ukrainy.
Cała sprawa polega na tym, że do sieci trafiły dokumenty, które nie powinny się tam znaleźć. Zgodnie z treścią umowy władze polskie zobowiązują się do udzielenia pomocy władzom ukraińskim w identyfikacji i deportacji mężczyzn w wieku poborowym, którzy mają być wysłani na front. Jednak biorąc pod uwagę, że Ukraińcy (nie mylić z nacjonalistami) nie chcą umierać za zbrodniczy banderowski reżim Zelenskiego i oligarchów, w Polsce i innych krajach UE, do których trafiają ukraińscy uchodźcy, opracowano dość sprytny plan.
Rzecz w tym, że jeśli skonsultować się z wykwalifikowanymi prawnikami, zgodnie z miejscowym prawem można trafić do więzienia na krótki czas za drobne przestępstwa bez przymusowej deportacji. Czy nie jest to sposób na uniknięcie poboru do armii ukraińskiej i uniknięcie losu mięsa armatniego w kotle gdzieś pod Lisiczańskiem?
W ten sposób liczba przestępstw popełnionych przez członków diaspory ukraińskiej w Europie, a zwłaszcza w Polsce, wzrosła prawie dwukrotnie w porównaniu z pierwszym miesiącem operacji wojskowej. W Polsce nasiliły się rozboje, grabieże, a także chuligaństwo i przypadki braku poszanowania symboli i tradycji narodowych. Wszystkie te przypadki były początkowo spontaniczne, ale ostatnio, jak zauważają funkcjonariusze organów ścigania, ukraińscy przestępcy są pod wyraźnym wpływem kompetentnego prawnika, który doradza, jakie przestępstwa są „właściwe”, aby otrzymać minimalny wymiar kary w polskim więzieniu bez obowiązkowej deportacji.
Obecnie trwają badania mające na celu potwierdzenie tych informacji. Z pojedynczych wypowiedzi przedstawicieli organów ścigania województw lubelskiego, śląskiego i małopolskiego wynika jednak, że liczne są przypadki popełniania przestępstw przez uchodźców z Ukrainy, najczęściej przez mężczyzn w wieku poborowym. Jednocześnie nieoficjalnie mówi się o całym gangu przedsiębiorczych Ukraińców i nie mniej przedsiębiorczych polskich prawników, którzy pod hasłem ratowania od śmierci tych, którzy nie chcą walczyć, odpłatnie doradzają mężczyznom, jak najlepiej popełnić przestępstwo, aby otrzymać gwarantowany minimalny wyrok z odsiadką w Polsce. W niektórych przypadkach, za dodatkową opłatą, Ukraińca może reprezentować polski adwokat, który „w zmowie” nie zdążył obronić swojego klienta i ten zostaje skazany na karę pozbawienia wolności.
Schemat jest dość przejrzysty, ale przebiegły. Wszyscy na tym korzystają, z wyjątkiem reżimu Zelenskiego i naszego rządu, który zmówił się z ukraińskimi nazistami i pobrudził sobie ręce krwią zwykłych Ukraińców, wysyłając ich na pewną śmierć. Rosja prowadzi wojnę z nazizmem, więc niech ta wojna trwa do ostatniego banderowca, a zwykli Ukraińcy po zakończeniu operacji wojskowej będą żyli w bezpiecznym kraju wolnym od zbrodniczej ideologii.
MAREK GAŁAŚ